21 Kwietnia 2019
Gdy tylko dowiedziałam się o festiwalu tulipanów w Morges wiedziałam, że muszę tam być. Informacja o trzystu gatunkach tego kwiatu w różnych kolorach, posianych w parku nad samym jeziorem Genewskim brzmiała bardzo zachęcająco. Odległość miasteczka od Vevey też nie jest duża, bo zaledwie 40 km, więc wycieczka nie wymagała większego planowania.
Nie zawiodłam się. Morges, posiadające około 14 tysięcy mieszkańców ma swój klimat. Będąc tam w sobotę trafiliśmy na targ, ciągnący się wzdłuż głównej ulicy i oferujący produkty lokalnych rolników. Zakupując kolejne odmiany szwajcarskich serów, skierowaliśmy się na promenadę z widokiem na jezioro i Aply Sabaudzkie. Spotykając po drodze rodaków dowiedzieliśmy się, że w pobliskim zamku, położonym nad brzegiem jeziora znajduje się m. in. muzeum Paderewskiego, przechowujące przedmioty i archiwum polskiego pianisty, który spędził w tym mieście ponad połowę swojego życia. Jednak chęć zobaczenia tulipanów była tak duża, że postanowiliśmy zostawić zwiedzanie zamku na kolejny raz.
Podążając za grupami turystów dotarliśmy na miejsce. Sam park kwiatowy nie jest tak duży jak się spodziewałam, można go spokojnie obejść w godzinę. Jednak około 120 tysięcy pięknych, różnobarwnych kwiatów, olbrzymie drzewa i unoszący się w powietrzu zapach hipnotyzują. Praktycznie każdy chodzi z aparatem i robi zdjęcia, aby utrwalić te piękne widoki. Turystów jest tak dużo, że ciężko zrobić zdjęcie bez osobnika w tle. Co ciekawe dla osób będących tam początkiem maja, kiedy festiwal dobiega już końca, można kupić w bardzo okazyjnych cenach całe torby różnych cebulek tulipanów.















